Bez punktów wrócili dziś z Torunia piłkarze Sokoła Kleczew. Podopieczni Tomasza Bekasa do 60 minuty meczu z Elaną remisowali bezbramkowo, ale ostatecznie przegrali 0-2.
Trener Sokoła z racji meczu z wiceliderem usposobił swój zespół mocno defensywnie. Niestety nie mógł skorzystać z obecności Michała Kozajdy, który pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. Jego miejsce na prawej obronie zajął Michał Wolinowski. W pierwszym składzie zabrakło też miejsca dla Łukasza Cichosa. Na szpicy zagrał Jakub Antosik, a na prawej pomocy Jan Paczyński.
Elana od pierwszych minut próbowała stłamsić Sokoła i jak najszybciej zdobyć pierwszego gola. Zespół Rafała Górka nie spodziewał się jednak, że Sokół ataki będzie odpierał aż do 60 minuty.
Sokół w pierwszych 45 minutach ofensywne zakusy ograniczył do kilku strzałów z dystansu, a konkretnie Arkadiusza Widelskiego w 4 minucie i Wojciecha Antczaka w 15 minucie.
Torunianie najlepszych swoich okazji nie wykorzystali w 6 minucie, gdy po rzucie różnym głową uderzał Stąporski i w 38 minucie, gdy w polu karnym już upadając strzał zdołał oddać Kozłowski.
W drugiej połowie gra nieco się otworzyła na czym skorzystała Elana, która po koronkowej akcji w 58 minucie objęła prowadzenie. Gola po podaniu Kościelniaka z najbliższej odległości zdobył Mateusz Stąporski. Sokół niemal z marszu próbował doprowadzić do wyrównania. W 65 minucie w polu karnym przewrócił się Jan Paczyński, ale zamiast miejsca wskazującego na jedenasty metr obejrzał żółty kartonik za symulowanie.
W 74 minucie duży błąd w defensywie popełnił Mateusz Majewski, który najpierw dał się wyprzedzić rywalowi, a potem jeszcze został w łatwy sposób ograny i tylko ofiarna interwencja Świtalskiego uchroniła nasz zespół od utraty drugiego gola.
Cztery minuty później po długim wykopie naszego bramkarza piłkę głową strącił Paczyński do której dopadł wprowadzony kilka chwil wcześniej Arkadiusz Bajerski. Choć prawoskrzydłowy minął bramkarza i umieścił futbolówkę w siatce to arbiter gola nie uznała. Był spalony.
Na ostatnie minuty Sokół do ataku rzucił wszystkie swoje siły. Zemściło się to utratą drugiego gola po koszmarnym błędzie całej defensywy. Po starcie piłki nikt nie wrócił do obrony. Na połowie Sokoła pozostał tylko Tomasz Kowalczuk, który na domiar złego fatalnie zgrywał głową do Huberta Świtalskiego. Filip Kozłowski w dziecinny sposób ograł obu naszych piłkarzy i strzelił do pustej bramki.
Elana Toruń – Sokół Kleczew 2-0 (0-0)
Mateusz Stąporski 58’, Filip Kozłowski 90’
Sokół: Hubert Świtalski – Arkadiusz Widelski, Mikołaj Pingot, Mateusz Majewski, Michał Wolinowski, Tomasz Kowalczuk, Wojciech Antczak (68’ Jakub Groszkowski), Jan Paczyński, Joshua Balogun (61’ Łukasz Cichos), Jakub Dębowski (76’ Arkadiusz Bajerski), Jakub Antosik.