To miał być mecz, który w jednym momencie odkupi wszystkie ostatnie niepowodzenia. Miało być z polotem i finezją, a kibice mieli zobaczyć Sokoła dominującego nad rywalem w każdym aspekcie. Rzeczywistość piłkarska okazała się bardzo okrutna. Zamiast udanego pożegnania oglądaliśmy niemrawą grę, posępne miny piłkarzy i rozczarowanie na twarzach zgromadzonych na stadionie sympatyków klubu.
Cały mecz to głównie walka w środku pola i niewiele okazji bramkowych. Sokół swoją jedyną okazję w pierwszej połowie miał w 12 minucie. Głową po rzucie rożnym strzelał Thiakane, ale bramkarz Świtu zdołał wybić piłkę zmierzającą w okienko bramki rywala. Druga okazja to rzut wolny i strzał Sebastiana Śmiałka, ale i tym razem futbolówka nie znalazł drogi do siatki szczecinian.
Goście swoich szans też mieli niewiele, ale w przeciwieństwie do Sokoła jedną z nich zamienili na bramkę. W 25 minucie za faul w polu karnym Roberta Jędrasa sędzia podyktował rzut karny, który Paweł Krawiec ze stoickim spokojem wykorzystał. W 29 minucie Świt otrzymał prezent od Daniela Szczepankiewicz, gdy ten niepewnie wybijał piłką spod swojego pola karnego. Nasz bramkarz sekundę potem zrehabilitował się i z pomocą Śmiałka zapobiegł utracie gola, jednak jak się później okazało okrasił to kontuzją i już na początku drugiej połowy musiał opuścić murawę.
W drugiej części spotkania Sokół nie poprawił nic w swoich poczynaniach, a goście w 60 minucie zdobyli drugiego gola. Karygodnie zagrała nasza defensywa, gdzie sześciu zawodników oszukanych zostało przez dwóch rywali. Po stracie gola zespół Marcina Woźniaka próbował zdobyć gola kontaktowego, ale Emile Thiakane strzelał niecelnie, a Łukasz Cichos kilka razy był skutecznie blokowany.
- Zawiedliśmy w ostatnim meczu przed naszą publicznością, walczyliśmy o honor i przegraliśmy . Jedna i druga bramka to błędy taktyczne w obronie, których tak doświadczony zespół nie powinien popełnić. Seria bez zwycięstwa trwa i to ja jestem za nią odpowiedzialny. Wiele trudnych chwil, które nam się przytrafiły w ostatnim czasie były wyzwaniem dla mnie jako trener, którym nie sprostałem pomimo tego, że piłkarze robili co w ich siłach – powiedział po meczu trener Woźniak.
Sokół Kleczew – Świt Szczecin 0-2 (0-1)
Paweł Krawiec 27’ (k), Kamil Walków 59’
Sokół: Daniel Szczepankiewicz (50’ Patryk Łagodziński) – Wiktor Patrzykąt, Sebastian Śmiałek, Robert Jędras, Marcel Koziorowski, Tomasz Kowalczuk, Piotr Kasperkiewicz (59’ Przemysław Kędziora), Wojciech Antczak (68’ Arkadiusz Widelski), Emile Thiakane, Arkadiusz Bajerski (53’ Tomasz Koziorowski), Łukasz Cichos