Dziś o godzinie 15:00 na stadionie "Złotej jedenastki im. Kazimierza Górskiego" przy ul. Podwale 1 w Koninie, Sokół Kleczew w ramach 11. kolejki III ligi kujawsko-pomorsko - wielkopolskiej podjął miejscowy Górnik i niestety przegrał spotkanie derbowe wynikiem 3:1 (0:1).
Spotkanie od pierwszego gwizdka jako pierwsi rozpoczęli piłkarze Górnika Konin. W pierwszych pięciu minutach mecz toczył się szczególnie w środkowym sektorze boiska, dopiero w 6. minucie Sokół miał pierwszą dogodną sytuację do zdobycia bramki, jednak po rzucie wolnym defensywa miejscowych wyjaśnia wybiciem piłki z dala od pola karnego. Następna okazja dla kleczewian miała miejsce w 9. minucie, niestety strzał z dystansu przelatuje obok słupka. W 14. minucie w końcu swoją sytuację dostaje zespół z Konina, po rzucie wolnym z ok. 25 m. od bramki, dośrodkowanie w pole karne, wyjaśniają Kleczewscy defensorzy. Od tego momentu, przez około 10 minut nastąpił zastój w grze obu drużyn. Dopiero w 29. min. po dobrym dośrodkowaniu Kamila Kwiatkowskiego, futbolówka odnajduje Jacka Kopaniarza, niestety bramkarz gospodarzy wyciąga mu ją spod nóg. Dwie minuty później groźny strzał Górnika zza pola karnego przelatuje nad poprzeczką. Na zegarze wybiła 32. minuta piłkę dostaje Robert Jędras i mierzonym strzałem po ziemi na długi słupek kieruje ją prosto do "siatki", mamy 1:0. Zostało 5. minut do końca pierwszej połowy i jest kolejna bramkowa okazja. Z rzutu wolnego wrzuca Jakub Dębowski, "główkuje" Augustyniak, strzał z trudem broni golkiper Górnika. Do przerwy ani jedna z drużyn nie stworzyła sobie już żadnej sytuacji, arbiter nie dolicza ani minuty i Sokół Kleczew schodzi do szatni z jednobramkową przewagą.
Na drugą połowę nasza ekipa wychodzi bez zmian. W drużynie gospodarzy następuje jedna zmiana, Filipa Raczkowskiego zmienia na boisku Artur Kraszkowski. Już w 47. minucie zrobiło się gorąco pod bramką strzeżoną przez Tomasza Roszyka. Na 25. metrze Dębowski odbija piłkę ręką, na szczęście rywale nie wykorzystują rzutu wolnego. Następny stały fragment gry dla naszych przeciwników miał miejsce w 53. minucie, spod linii autowej dośrodkowanie w pole bramkarskie, zamieszanie i z najbliższej odległości piłka jedynie trafia w boczną siatkę. Sokół po 5. minutach odpowiada groźną kontrą. W pole "szesnastki" wbiega Jacek Kopaniarz, zostaje powalony, mimo tego sędzia nie używa gwizdka. Zostaje pół godziny do zakończenia spotkania i Norbert Grzelak ogląda "żółty kartonik" za ostry faul na Arkadiuszu Bajerskim. Piłka bita na piąty metr odnajduje poszkodowanego w tej sytuacji Bajerskiego, ten delikatnie odgrywa do Pawła Błaszczaka i piłka ląduje w siatce, jest 1:1. Kibice miejscowi nie zdążyli nacieszyć się wyrównaniem i zaledwie po kilkudziesięciu sekundach Błaszczak pakuje nam drugą bramkę... bezradny Roszyk kapituluje po raz drugi - 2:1. Od tego momentu w szeregach kleczewskiego Sokoła widoczne było duże załamanie. W 66. minucie trener Andrzej Ostański dopuszcza się pierwszej zmiany, za Piotra Głowalę na boisku pojawia się Łukasz Urban. W 71. min. byliśmy świadkami bardzo kontrowersyjnej sytuacji, Grzelak znajduje się w dogodnej sytuacji bramkowej, jednak zostaje faulowany, wszyscy fani z Kleczewa są pewni, że będzie "wapno" ...nic z tego, sędzia uznaje symulację i za sprawą dwóch żółtych kartek, w konsekwencji pokazując czerwoną wyrzuca "Burego" z boiska. Resztę meczu gramy w dziesiątkę. W 74 i 77. minucie Ostański dokonuje dwóch kolejnych zmian, za Sebastiana Śmiałka wchodzi Jankowiak, natomiast Kwiatkowskiego zmienia Radosław Palmowski. Zmiany nie poprawiły niestety jakości gry Sokoła. Zbliżyła się 89. minuta, nasz obrońca Mikołaj Pingot fauluje zawodnika biało-niebieskich i otrzymuje żółtą kartkę. Do piłki oddalonej o ok. 22. metry od bramki podchodzi Artur Kraszkowski i precyzyjnym strzałem pakuje ją w samo "okienko", Roszyk bez szans 3:1. Wynik do końca nie uległ już zmianie.
Przegrywamy derbowe spotkanie z Górnikiem, gra w dzisiejszym spotkaniu również nie mogła zadowalać. Po pierwszej połowie były duże nadzieje, że w końcu po 35 latach uda nam się pokonać Koniński klub na jego terenie, nie udało się i wracamy do Kleczewa z dużym niedosytem. Wypada teraz jak najszybciej zapomnieć o porażce i już za tydzień pokazać w meczu z Wdą Świecie, że jesteśmy drużyną zasługującą na "czub" tabeli.
Źródło: http://sokolkleczew1928.futbolowo.pl