Po dziesięciu długich latach Kleczew doczekał się obwodnicy. Chociaż inwestycja może nie zachwyca rozmachem, gdyż liczy niewiele ponad kilometr, dla mieszkańców gminy to spełnienie długo oczekiwanych marzeń. Jak twierdzą kierowcy, nowa droga rozwiąże przede wszystkim problemy komunikacyjne w mieście.
Uroczystość przecięcia wstęgi poprzedził krótki rys historyczny dotyczący jej powstania. A historia ta była nie tylko długa, ale i burzliwa. Zdaniem samorządowców, nowa droga przywraca porządek komunikacyjny w rozkopanym do niedawna i odciętym przez odkrywki węgla mieście. Koszt inwestycji, z której już kilka minut po otwarciu korzystali pierwsi kierowcy, wyniósł blisko pięć milionów złotych. Jak twierdzi wojewoda wielkopolski, przykład problemów z realizacją inwestycji w Kleczewie dał sporo do myślenia ustawodawcy i zmusił go do podjęcia innych, dużo bardziej zdecydowanych kroków.
I chociaż porzekadło mówi, że najkrótsza droga prowadzi na manowce, miejmy nadzieję, że w przypadku najkrótszej obwodnicy w województwie tak nie będzie.
Źródło: www.wirtualnykonin.pl